Krem NEBA do pielęgnacji tatuażu. Kosmetyk dla ciała i zmysłów
Kupuje się oczami? Takie jest powiedzenie i w przypadku marki NEBA… coś w tym jest. Linia ich kremów, których opakowania opatrzone są arcy ciekawymi projektami – obrazami polskich mistrzów tatuażu, to miód na oczy i oczywiście na ciało. Testujemy i oceniamy kosmetyk do pielęgnacji dedykowany świeżym tatuażom. Zapraszamy na recenzję kremu NEBA.
Oryginalne opakowanie kremu NEBA pobudza zmysły
Krem do tatuażu NEBA z serii firmowanej przez polskich tatuażystów, który przyszło nam przetestować bez wątpienia robi efekt „wow!”. Dlaczego? Już same opakowania sprawiają, że chce się mieć ten kosmetyk na swojej półce. Dla wielu osób to ważne, żeby tubka z kremem nie szpeciła łazienki lub nie trzeba jej było chować w pośpiechu przed niezapowiedzianymi gośćmi. Zarówno opakowanie kartonowe, jak i tubka z kremem są bardzo estetyczne, dostępne w różnych ciekawych wariantach kolorystycznych.
Testowany przez nas krem do tatuażu opatrzony został grafiką stworzona prze Andrei Batysko (IG: @trigger.tattoo), tatuażystę białoruskiego pochodzenia, który na co dzień dziara w Gdańsku i słynie z realistycznych, bardzo kolorowych i dynamicznych projektów z motywami zwierzęcymi, roślinnymi czy komiksowymi. Bez wątpienia opakowanie działa jak magnes.
Skład kremu NEBA – pierwsze wrażenie
Jak sprawdza się krem NEBA w praktyce? Na potrzeby oceny przetestowała go posiadaczka różnego rodzaju tatuażów – jednego świeżego, bardzo niewielkich rozmiarów na ramieniu (w pierwszych dniach po wykonaniu), a drugiego na śródstopiu mającego kilka tygodni, zagojonego.
Skład kremu do tatuażu NEBA, zgodnie z tym co zapowiada producent, jest wegański, prosty, bardzo naturalny. Krem jest na bazie wody, ma w sobie też emolient, który ma tworzyć na skórze ochronny film. W składzie są też oleje: canola, konopny, z ogórecznika lekarskiego. Co ważne, w działaniu wyczuwalne są też panthenol, aloes czy nawilżające i zmiękczające poliglicerole.
Jak działa krem NEBA? To co da się odczuć już przy pierwszym użyciu to bardzo wysoka wchłanialność kosmetyku. Pielęgnacja tatuażu często jest zaniedbywana właśnie przez to, że kosmetyki do tatuażów kojarzą się z ciężkimi, tłustymi kremami. Nie w tym przypadku! Niewielki, lekki krem można ze spokojem wrzucić do torebki czy plecaka, żeby używać go kilkakrotnie w ciągu dnia, np. w pracy, w szkole, w podróży. Krem się nie lepi do odzieży, nie zostawia ciężkiej, drażniącej powłoki, co na przykład dzieje się przy użyciu wazeliny czy Bepanthenu, wbrew przekonaniom – niezbyt korzystnym dla wytatuowanej skóry…
Wisienka na torcie – zapach kremu NEBA
Ta cecha kremu NEBA po prostu… „rozwaliła” system! Zapach okazał się totalnie uzależniający, kojący, czarujący zmysły. Być może nie bez znaczenia jest fakt, że delikatnie słodki, a przy tym rześki zapach spodobał się testującej krem kobiecie, ale podejrzewamy, że spodoba się też facetom lubiącym lekkie nuty zapachowe. Zapach ma znaczenie, zwłaszcza jeśli często używamy kremu, bo na większych powierzchniach ciała utrzymuje się na długo i roztacza się wokół posiadacza tatuażu dosłownie niczym woń perfum.
Świeży tatuaż vs wygojona dziara – jak spisuje się na nich krem NEBA?
Trochę inaczej krem NEBA sprawdza się na świeżym tatuażu, inaczej na wygojony, kilkumiesięcznym. W przypadku dopiero co wykonanej dziary na naszej testerce sprawdził się tak jak tego oczekiwała. Nie „zapchał” tatuażu, nie zostawiał tłustych plam, bardzo mocno nawilżył skórę. Posiadaczka tatuażu nie miała problemu z odpadającymi strupkami, bo krem pozwolił je zabezpieczyć przed pokusą drapania i odrywania, a podobno wielu posiadaczy tatuażu ma ten problem 😉 Oczywiście wspomniany zapach sprawił, że chciało się ciągle smarować tatuaż, a to akurat dobrze – im częściej, tym lepiej dla skóry.
Jak się sprawdził krem na tatuażu „starym”? O ile jakoś szczególnie krem nie wpłynął na wygląd zagojonej dziary, o tym w miejscu wzoru – na śródstopiu – bardzo korzystnie wpłynął na kondycję skóry. Zdecydowanie ją ujędrnia, głęboko nawilża i chroni przed wysuszeniem. Warto dodać, że nasza recenzentka ma w tym zakresie wartościową opinię, bo od lat zmaga się z atopowym zapaleniem skóry. Nie każdy kosmetyk jest przez jej skórę tolerowany, dlatego krem NEBA zrobił nie tylko dobre wrażenie jako preparat do pielęgnacji tatuażu, ale jako świetnej jakości krem nawilżający w ogóle.
NEBA – polski producent kosmetyków do tatuażu, poznaj ich bliżej. Obszerny artykuł o NEBIE, pisaliśmy już na naszym blogu.
Podsumowanie
Tatuaż w doskonałej formie – Krem do pielęgnacji tatuaży od polskiego producenta NEBA jest lekkim, głęboko nawilżającym i kojącym kosmetykiem doskonałym na pierwsze dni po wyjściu ze studia tatuażu, ale i ogólnie kosmetykiem „robiącym dobrze” skórze. Słodkie, nietypowe nuty zapachowe dosłownie uzależniają i bez wątpienia działają lepiej niż niejedne perfumy. Jeśli powiedzenie, że „kupuje się oczami” jest prawdziwe to bez wątpienia dzięki ten linii kremów, na których opakowaniach zobaczymy nietypowe, oryginalne i świetnie wyglądające prace polskich tatuażystów. Ta ostatnia cecha sprawia, że nie tylko chce się mieć ten krem na swojej półce, ale i świetnie sprawdzi się jako prezent np. na urodziny lub Święta dla posiadacza dziar.